Europoseł Kosma Złotowski skierował do Komisji Europejskiej interpelację w sprawie certyfikacji akcesoriów ze złączem USB-C w kontekście unijnych regulacji dotyczących wspólnej ładowarki.

Polski polityk powołał się na medialne doniesienia, że firma Apple planuje certyfikację akcesoriów USB-C dla najnowszych iPhonów 15. „Umieszczenie czipu MFi spowoduje, że chociaż w teorii sprzęt będzie można ładować dowolnym przewodem, to tylko kable od Apple i certyfikowanych partnerów zapewnią maksymalną wydajność.” - zauważył Złotowski i zaznaczył, że użytkownicy akcesoriów innych producentów będą ładowali sprzęt i przesyłali dane znacznie wolniej.

Eurodeputowany wskazał, że głównymi celami Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady zmieniającej dyrektywę 2014/53/UE ws. harmonizacji ustawodawstw państw członkowskich odnoszących się do udostępniania na rynku urządzeń radiowych ustanawiającej USB-C jako wspólny port ładowania po 2024 roku dla wszystkich małych urządzeń elektronicznych było zwiększenie wygody, ograniczenie wydatków po stronie użytkowników oraz ochrona środowiska. „Certyfikacja akcesoriów do ładowania może zmniejszyć skuteczność tych przepisów we wszystkich wymienionych obszarach.” - podkreślił Kosma Złotowski.

Polityk PiS zastanawia się czy certyfikacja ładowarek nie naruszy unijnych przepisów. „Czy Komisja Europejska jest świadoma tego rodzaju działań ze strony producentów sprzętu elektronicznego i czy uważa, że taka praktyka jest zgodna z założeniami zmienionej dyrektywy 2014/53/UE?” - pyta europoseł.

"Wspólne złącze ładowania dla wszystkich przenośnych urządzeń elektronicznych to w założeniu rozwiązanie korzystne dla ich użytkowników, zarówno z punktu widzenia oszczędności jak i wygody. Teraz gdy po 13 latach negocjacji w końcu udało się wypracować europejskie przepisy w tej sprawie, producenci już zastanawiają się jak je obejść. Mam nadzieję, że Komisja Europejska obserwuje rynek i wyciągnie odpowiednie wnioski. Może się okazać, że chociaż w teorii standard USB-C będzie używany powszechnie, to w praktyce korzyści dla konsumentów będą bardzo ograniczone i w zasadzie nieodczuwalne." - skomentował Kosma Złotowski.